Co z tą pizzą?



Unosząc dłoń ponad głowę chaotycznie poruszam nią w lewo i prawo jak człowiek parkinson, co nasz gatunek w wielu kręgach obrał sobie jako czuły gest przywitania. Więc tak, czujcie się przywitane moje pączuszki rumiane. Jak tam po majóweczce? Pewnie burgery z kiełbasy i karkóweczki weszły jak złe? No jacha, maj bez grillka to tak jak pies bez kota, kupa bez siku albo pizza bez glutenu. Wiem, że rychło w czas bo już czerwiec wjechał z temperaturkami rodem z Madagaskaru, ale musiałem sobie zrobić trochę przerwy. Przeróżne firmy coraz częściej zgłaszają się do mnie z chęcią podjęcia współpracy, a ja nawet nie nadążam mieć ich w dupie. Dziewczyny piszą i wysyłają BOBS END VEGANA PICS, w nosie pojawiły mi się dwa guzy od wciągania kresek, a sąsiad ciągle puszcza zjebaną techniawe jakoś między 8:00 a 9:00 w sobotnie poranki... Poza tym przyznaję, że trochę ten maj przespałem z dżojstikiem w ręku. Sami rozumiecie, trzeba się czasem odciąć.

Skoro już wspomniałem o pizzy to może by tak cały wpisik jej poświęcić? W końcu na to zasłużyła. Swoją drogą zabawne, że mógłbym tak nawiązać do każdej rzeczy, o której wcześniej napisałem, na przykład: A SKORO WSPOMNIAŁEM JUŻ O RUMIANYCH PĄCZUSZKACH TO MOŻE... Zabawne, prawda? Prawda, że zabawne? Nie sądzicie, że to zabawne? Zabawne w chuj. A teraz przejdźmy już do prawidłowego tematu - pitcuni. Do wpisu o pizzy zainspirowały mnie komentarze pod postem na Facebooku, który udostępniłem jakiś czas temu na fanpage'u Zdechpsa. Zadałem w nim pytanie, które nurtuje mnie odkąd pierwszy raz zaczęło mnie nurtować, a mianowicie - dlaczego okrągła pizza pakowana jest do kwadratowych pudełek? Zadowalającej mnie odpowiedzi, jak się pewnie domyślacie nie otrzymałem, więc postanowiłem troszkę bardziej zagłębić się w temacik placków. Pytań odnośnie tego arcydzieła jest tak wiele, a odpowiedzi tak mało, więc zabieram Was dziś w podróż dookoła pizzy.

"...potem rzekł Bóg: niech pokryje się serkiem ciągnącym margaritka, niech bogactwem pieczarek kapriczjoza świeci, niech ananasek z szyneczką jak brat z siostrą na hawajskiej żyją, a łagodny sosik pomidorowy w dostawie gratis niech będzie. W ten sposób stworzył on pizzę i widział, że było to dobre." - ew. wg. św. Zdechpsa

Jak widzicie pizza to przenajwspanialniejszy dar od Boga dla ludzkości. Czy jesteśmy godni? Czy zasłużyliśmy? Czy centaur pije mleko od ludzkiej czy od końskiej mamy? To kolejne pytania bez odpowiedzi, a nasuwa mi się ich coraz więcej. Weźmy sobie na przykład taką pizzę z Pizza Hut lub Telepizzy. Te wielkie sieci pizzerii zasłynęły z tego, że... No właśnie, z czego? W jednej i w drugiej firmie pizza występuję tylko w nazwie, a ich wyroby koło dobrze ukręconego placka nawet nie leżały.  Parę ładnych lat temu, będąc jeszcze w szkole podstawowej kiedy pojechaliśmy na jakąś wycieczkę do muzeum w drodze powrotnej zahaczyliśmy właśnie o Telepizzę. Jedyne co pamiętam z pobytu w tym miejscu to to, że pizza była grubości szarlotki, podawana na głębokiej patelni, a pepperoni smakowało jak nakrętka od Cisowianki. Nie wiem czy nadal to praktykują, ale nawet jeśli nie, to ten jeden raz zrobienia z pizzy czegoś na wzór gumowej podeszwy z sosem i serem wystarczył, aby moja dupa więcej nie wypróżniła ichniejszych resztek. Nie rozumiem w czym tkwi fenomen tych miejsc, bo na pewno nie w smaku i jakości. Kolejne pytanie jakie się nasuwa to czy pizza bez sera nadal jest pizzą? Mam dużo młodszą siostrę, która jakiś czas temu poleciała ze swoim tatą do Włoch. Postanowili, że codziennie na obiad i kolację będą jedli inną pizzę. Pomysł fajny, ale byli tam dosyć długo więc w pewnym momencie zaczęło brakować im rodzajów pizzy jakie mogą spróbować. Udali się więc do restauracji, która serwowała placki z nutellą, m&m's, frytkami, dżemem, owocami, lodami, sznurówkami, przecinkami, danymi osobowymi itd... No niby spoko, coś innego, ale z drugiej strony straszna profanacja. Z takimi pizzami jest trochę jak z rapem - można tego słuchać, ale to nie muzyka, tylko gówno w dupie obrośnięte szczawiem i posypane piachem. Mam mieszane uczucia co do jednego i drugiego. Zastanawia mnie też dlaczego na rynek wypuszczane zostają produkty, nazywane mianem PIZZY Z SEREM W BRZEGACH. Co gorsza, często mamy też do czynienia z wariacjami takimi jak PARÓWKOWE BRZEŻKI czy też genialne w swej chujowości PIECZARKOWE NADZIENIE. Drugą stroną medalu są oczywiście oczekiwania klientów i wychodzenie im naprzeciw przez producentów owych tworów, chociaż nie bardzo wierzę, że ktoś inny poza Januszami lub studenciakami kupuje te wyroby TYLKO DLA TEJ PARÓWECZKI WSPANIAŁEJ GOTOWANEJ W WYWARZE Z ANIELSKICH ŁEZ I CHWILI ZAPOMNIENIA MMM BRZEŻKI.

- Dzień dobry, Pizzeria con il culo di capra (tylko dla wtajemków), w czym mogę pomóc?
- Witam, chciałbym zamówić pitce z ciastem na wierzchu. Da się zrobić?
- Ziomuś, mówisz masz.

Pizza z ciastem na wierzchu. Marzenie każdego zjaranego śmieszka dzwoniącego po placek z dostawą. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Możecie powiedzieć, że przecież wystarczy ją położyć do góry nogami... No nie wystarczy, bo przecież wtedy się rozjebie, co Wy kurwa. Ale spokojnie, Wasz rubaszny gospodarz już rozkminił tę kwestię. CALZONE. Tak jest moi mili, calzone zostało wymyślone na potrzebę palaczy Tip Topów z potężnym gastro. Kiedy żołądek zaczyna trawić sam siebie, a jedynym ratunkiem zostaje zamówienie jedzenia z dostawą do domu to ciężko o poskładanie rozsądnej prośby o uratowanie przed rychłym zalaniem się sokami trawiennymi i rozpuszczeniem jak lody w lipcu. W tym przypadku pizzerie również wyszły naprzeciw swoim klientom i zmajstrowały pizzę z ciastem na wierzchu, której forma ma sens! Bijemy brawo, śmiało, nie krępujemy się! A teraz przejdźmy ponownie do kwestii zapakowania pizzy. DLACZEGO OKRĄGŁA PIZZA JEST PAKOWANA DO KWADRATOWYCH PUDEŁEK? Ze względu na to, że to pytanie nurtuje mnie najbardziej ogłaszam je zagadką wszech czasów. Niby placka w formie okręgu łatwiej wyciągnąć z kwadratowego opakowania, niż gdyby miało taki sam kształt, ale to wydaje się zbyt banalne. Jestem przekonany, że kryje się za tym coś więcej. Pierwsi pakowacze pizzy z pewnością chcieli nam tym coś przekazać. Rozłóżmy to na czynniki pierwsze. Pizza - po włosku "pyszniutkie, okrąglutkie jedzonko tylko dla mistrzów". Prekursorami i ojcami pizzy byli włoscy bracia Mario i Luigi, którzy stworzyli ją bezpośrednio z Boskiego przepisu. Jak głosi legenda objawił się on na korze drzewa, a wyryty był Comic Sansem przez samego Majkelandżelo. Placek ten przywykliśmy kroić w trójkąty, aby przypominały nam o boskiej opatrzności. Słowo "trójkąt" jak dobrze wiemy złożone jest z siedmiu liter. Siedem, czyli tyle samo ilu krasnoludków towarzyszyło królewnie Śnieżce. Jednym z nich był krasnoludek o imieniu Gburek. Co mówią nam te wszystkie informacje? Poza tym, że zmarnowaliście na przeczytanie ich około 30 sekund i oczywiście nie mają kompletnie związku z odpowiedzią na naszą zagwozdkę, to nie mówią nam kompletnie nic. A może ja też marnuje czas bo nigdy nie poznam odpowiedzi? A może z drugiej strony odpowiedź jest jednak tak prosta i banalna jak nie chciałbym, żeby była? A może to wszystko jest iluzją i pizza jest pakowana do okrągłych opakowań tylko mózg płata nam figla i zastępuje ten obraz czymś bardziej logicznym i łatwiejszym do zaakceptowania? Hmmm to wydaje się tak skomplikowane, zagmatwane i niemożliwe, że aż możliwe. Gratuluję sobie rozwiązania tej zagadki, całuję się w czółko i idę zamówić wezuwio.

To by było na tyle skarabeuszki. Jak zwykle pośród tylu aktualnych i modnych tematów, takich jak RODO czy mundial, Wasz mistrz słowa zdecydował się wyśkoczyć z czymś nieoczywistym i rozjebać Wam dupy na plasterki. Takie rzeczy tylko tutaj. Mam nadzieję, że czujecie ogromny niedosyt, a Wasza chęć zdobycia jakichkolwiek przydatnych lub mniej przydatnych informacji nie została zaspokojona. Ahh, cały, wspaniały ja. Jeśli Wam też nie dają żyć jakieś pytania bez odpowiedzi koniecznie nie dajcie mi o tym znać! Bywajcie zdrowi, see you soon.

s.c.

Komentarze