Kubeł pomyj.



Hello everybody. Tak jak Wam wspominałem na fejsbuczku miałem niedawno telefon od pewnej Pani, która beznamiętnie oznajmiła mi, że wygrałem odkurzacz i powinienem ze szczęścia posrać się w gacie. Oczywiście, żeby nie było zbyt łatwo najpierw musiałbym wziąć udział w prezentacji i bla bla bla... Wiadomo o co chodzi. Ostra ściema i ruchanie starych bab na garnki za 5000zł, pościel z włosów papieża albo odkurzacze z czarną dziurą zamiast worka w środku. Generalnie tej kobiecie, która do mnie dzwoniła życzę jednocześnie jak najgorzej i jak najlepiej. Jak najgorzej, ponieważ jak się pewnie domyślacie, potwornie gardzę osobami, które wykonują tak nikczemne zawody. Jak najlepiej natomiast dlatego, że podsunęła mi pomysł na ten wpis, więc mam nadzieję, że dostanie w piekle najlepsze dziwki i koks. Dziś chciałbym opowiedzieć czego jeszcze nienawidzę, nie lubię i czym gardzę co by akurat na święta duszę swą oczyścić.
Każdy z nas czegoś nie lubi, to jasne. Lubimy nie lubić. Głównie ze względu na szerokość geograficzną. Nie wiem czy wiecie ale akurat w Polsce jest największe stężenie WKURWIANU w całej Europie, a supermarkety takie jak Biedronka dodatkowo produkują promieniowanie MARZANNA, które w połączeniu z wkurwianem tworzy związek o nazwie JANUSZONIT. Wdychając te związki codziennie jebie nam się w głowach i narzekamy jak szaleni. Niektórzy robią to świadomie, żeby coś zmienić, a inni po prostu narzekają bo mogą. Ja neleżę zdecydowanie do tej drugiej grupy. Wróćmy na moment do tych nikczemnych zawodów, o których wspomniałem na początku. Baba od darmowego odkurzacza to jeszcze nic w porównaniu z brokerką. Kiedyś desperacko potrzebowałem kasy więc poszedłem popracować w firmie zajmującej się inwestycjami na giełdzie. Totalnie nie wiedziałem o co chodzi ale słyszałem, że dobrze zarabiają. Wytrzymałem tam chyba nie całe 3 miesiące. Oglądaliście "Wilka z Wall Street"? Darcie mordy przez telefon INWESTUJ KURWAAA INWESTUJ OSTATNIA SZANSAAA jest na poziomie dziennym. Dorzućmy do tego szczyptę skakania po stołach jak jebane małpy, wymieszajmy ze średnią wieku 18 lat i posypmy brakiem wiedzy na jakikolwiek temat, a otrzymamy idealnie wypieczoną firmę zjebów żerujących na ludzkiej głupocie. Jeśli klient tracił firma zyskiwała, czyli typowa pralnia pieniędzy. Dlatego stamtąd odszedłem i teraz gardzę sam sobą. A teraz coś z zupełnie innej beczki - zewnętrzne pępki. NO JAK MOŻNA MIEĆ ZEWNĘTRZNY PĘPEK? Nawet nie wiem czemu tym gardzę. Chyba tylko z powodów estetycznych bo przecież ludzie z zewnętrznymi pępkami nie są gorsi. Tylko te pępki... Współczuję im bo nigdy nie doświadczą zjawiska pępkowych paprochów, które my, wewnętrznopępkowcy możemy sobie wydłubywać co wieczór przed spankiem.
Co by tu jeszcze... Gardzę również  blogerami, vlogerami, influencerami czy innym ścierwem produkującym się w internecie za hajs. Oczywiście nie mam na myśli wszystkich, którzy na tym zarabiają bo zdarzają się też perełki mające w dupie zdanie innych. Mówią o czym chcą, a przy okazji dostają za to sianko. Bardziej chodzi mi o osoby, które się zabezpieczają. Zakładają na swojego bloga czy filmik prezerwatywę w postaci "PLEASE DON'T HATE ME" etc. To oczywiste, że każdy wpis kogoś może urazić, filmik może się nie spodobać, a osoba za niego odpowiedzialna zostanie zjebana od góry do dołu. Ale ja się pytam... NO I CHUJ? Nie istnieje coś takiego jak "HEJTER". To słowo jest tak kurewsko śmieszne, że aż mój odbyt płacze ze śmiechu kupowymi łzami, a osoby posługujace się tym zwrotem powinny być poddane przymusowemu oblewaniu twarzy rozgrzanym olejem. Przecież to nie działa w ten sposób, że jak zdenerwuje mnie jakiś filmik czy post, ale ktoś napisał "BEZ HEJTU PLIS" to pomyślę HMM NAPISAŁ ŻEBY GO NIE KRYTYKOWAĆ TO NIE BĘDĘ. KURCZĘ, TYM RAZEM MU SIĘ UPIEKŁO. Z resztą nawet jeśli ktoś coś krytykuje to co z tego? Przecież po to wymyślono możliwość komentowania, żeby ludzie mogli powiedzieć, że im się coś nie podoba, a nie tylko lizać się po cipach w stylu "ŚLICZNE ZDJĘCIE #MOJAKSIĘŻNICZKA". Możecie powiedzieć, że krytyka w internecie powinna być konstruktywna, ale to troche hipokryzja. Na przykład ktoś piszę "TO ZDJĘCIE JEST ZJEBANE" i od razu zaczyna się na niego nagonka, że sam jest zjebany i dostaje miano "HEJTERA". Wszyscy starają się go uświadomić, że jego komentarz jest bezwartościowy i nic nie wnosi. NO ALE KURWA WAIT A MINUTE. Komentarz "TO ZDJĘCIE JEST PIĘKNE" jest w czymś lepszy? Też nic nie wnosi. Jest tak samo bezwartościowy jak poprzedni. Dlaczego to zdjęcie jest piękne? Czy mówisz prawdę, czy chcesz się przypodobać? Nikt nie zna odpowiedzi na te pytania, a jednak autor zostaje potraktowany zupełnie inaczej tylko i wyłącznie dlatego, że nie skrytykował zdjęcia. Tak sobie teraz myślę, że gdybym miał się przejmować tym, że moje wpisy się mogą komuś nie spodobać, to co zdanie musiałbym pisać "PLS DON'T HATE". Internet jest coraz bardziej zjebany. Wiecie co mnie jeszcze drażni tak bardzo, że toczę pianę z pyska? Jak ktoś mi zdziera teflon z patelni metalowym widelcem. Jak muszę zawiązać buta w deszcz i mam mokre sznurówki. Jak dziwka mi mówi, że nie moge wciągać z jej cycków. Jednak najbardziej ze wszystkiego nienawidzę świątecznych życzeń. Po cholere to komu? Przede wszystkim to jaką mamy pewność, że osoby składające nam te życzenia na przykład SMS'em robią to z dobrego serduszka, a nie napierdalają masówkę WYŚLIJ DO WSZYSTKICH? Co jest fajnego w takich życzeniach? Mnie one zazwyczaj krępują. Zwłaszcza kiedy składa mi życzenia osoba, którą kiedyś w 98' minąłem na chodniku w Guadalupe, a jej się po prostu o mnie przypomniało. Albo w ogóle te anonimowe boty, które są w naszym życiu w zasadzie to niewiadomo po co i ujawniają się w okresie świątecznym, żeby poskładać trochę życzeń. Rodzinne życzenia też są przejebane. Tu Cię całują, tam ściskają, dziadki patrzą, wujki leżą najebane... A Ty musisz każdemu z osobna wymyślić jakieś indywidualne, kreatywne życzenia. Dobrze, że mój ojciec przynajmniej jest podobnego zdania. Zawsze składamy sobie po soczystym WZAJEMNIE i po problemie.
UAAAEAH TEGO MI BYŁO TRZEBA. Jak ja kocham narzekać. To sprawia, że czuję się w 100% człowiekiem z krwi i kości, także zdecydowanie polecam. Co prawda tematu jeszcze nie wyczerpałem, ale póki co wystarczy Wam narazie jeden kubeł moich pomyj. Ariwederczi pchełki włochate. Niebawem powrócę z nowym contentem. Tęsknijcie!
s.c.

Komentarze

  1. Dobry hejt nie jest zły tak samo jak dobre wzajemnie zamiast głupich obrazków z życzeniami. Nie widziałam na żywo zewnętrznego pępka (być może za mało w życiu przeżyłam) więc nie mnie oceniać. Wpis jest spoko ale nie tak dobry jak obrazek na początku więc tęsknić nie będę (no może troszeczkę). Pozdrawiam - Pani Od Odkurzacza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny post. Jestem podobnego zdania.☺ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha haaa genialne porównania. Czytałam z wielkim jednym bananem na ustach. Sama także nie lubię wszelkich doradców telefonicznych. Według mnie po prostu albo nie mają pomysłu na swoje życie (żal mi ich w tym momencie) albo siedzą bo im wygodnie. Tylko jak wygodnie ? Pytam się jak? Skoro tyłek od tego ich całego dziennego planu boli po każdej porażce coraz mocniej. Z tego co im wmawiają Ci pseudo ludzie z 'kołczingu' to nawet kasy dobrej nie ma a pretensje o brak pozyskanych klientów. Straszne....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drodzy czytelnicy! Zgodnie z nowymi przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych pisząc komentarz do któregokolwiek z moich wpisów wyrażacie zgodę na ich przetwarzanie.
Pozdrawiam ciepluteńko!