Różowy.

No elo skwarki poczwarki. Dawno nie dawałem znaku życia, ponieważ miałem wypadek na wyścigach bobslejowych, a ze szpitala porwali mnie kosmici. Byłem przez nich gwałcony 48 dni z rzędu metalową szczotką do kibla. Dodatkowo poprzedniego bloga przeczytali Illuminaci i kazali mi spadać gdzie raki zimują. Znalezienie tego miejsca trochę zajęło, bo okazało się, że nie chodziło wcale o Skierniewice... Poza tym Wróżka Leniuszka podzieliła się ze mną swoim dobrodziejstwem jak jeszcze robiłem kaka w skórki po bananach przed epoką brązu, więc dopiero zebrałem się w sobie, żeby ruszyć dalej. Jeśli nie tęskniliście to sram Wam na klaty, a jeśli tak to klaty srają na mnie. Dobra, lecimy z tematem, nie ma co się kopulować.

Dla niewtajemniczonych - nie chce mi się zbytnio tłumaczyć co będziecie mogli tutaj znaleźć, więc już sam fakt mojego obojętnego podejścia powinien dać Wam ogólny obraz tematyki tego oto blożka. Generalnie nie polecam.

Warszawa jest miastem dosyć specyficznym bo mieszka w niej wielu indywidualistów. Fajnie jak jesteś INNY, ale nie za bardzo, bo jak już jesteś INNY niż inni INNI to wtedy nie jesteś INNY tylko jesteś zjebany. To wiele mówi o tym mieście. Dużo jeżdżę komunikacją miejską więc często mam okazję obserwować INNYCH ludzi wracających z pracy, randki, imprezy, kościoła etc. Dziś chciałbym Wam opowiedzieć o pewnej sytuacji, która miała miejsce jakiś czas temu w jednym z warszawskich autobusów linii 509. Było to w godzinach wieczornych, między 21:30, a Twoją starą. Pamiętam, że spadały wtedy z nieba meteoryty, a świat chylił się ku upadkowi. Na przystanku przy Stadionie Narodowym wsiadło kilku harpaganów, na oko rocznik 80', chociaż ciężko stwierdzić po tak przećpanych ryjach. Na cały głos dawali znać o tym, że są teraz na ostrej fazie, i że JAKBY KTOŚ CHCIAŁ TO TEMAT OD PRZEMUSIA JEST WYJEBANY W CHUJ. W międzyczasie potłukli fifkę, zarzygali siedzenie i wyruchali się w oczy. Szanuję ich za to, serio. Problemy jakie mają tacy ludzie ograniczają się głównie do tego, czy starczy im na kolejny TEMAT, albo czy ktoś nie podjebie ich na policję. Co do tego drugiego nie jestem do końca przekonany czy to aby na pewno kwalifikuje się jako problem. W każdym razie prawdziwa zabawa zaczęła się kiedy na jakimś przystanku wsiadł INNY ziomek. Nie pamiętam co to był za przystanek, bo akurat waliłem sobie konia w myślach. Koleś wyróżniał się w chuj ze względu na swoje różowe włosy, soczewki w oczach przypominające oczy węża i bluzę z napisem JEBANKO. Niby normalny podczłowiek, niższa klasa społeczna i typowy typ, którego należy profilaktycznie zmierzyć wzrokiem, żeby wiedział jak nisko upadł. Dla naszych głośnych bohaterów z pod ciemnej dupy on był już tym innym INNYM, więc trzeba go było publicznie rozjebać na kawałki, potasować, przerzuć i przestraszyć. W sumie dzień jak każdy inny, codziennie ktoś, gdzieś na świecie dostaje wpierdol za różowe włosy. Panowie podeszli do niego i otoczyli. Najpierw niewinne heheszki na poziomie końskiej pyty w stylu CO TY HEHE BABA CZY KI CHUJ, ale poleciało też kilka klasyków typu NA CHUJ SIĘ PATRZYSZ oraz WYJEBAĆ CI? Aż mi się przez chwilę łezka w oku zakręciła. Ów podróżny postanowił nie wdawać się z nimi w dyskusję, więc przesiadł się kilka miejsc dalej. Pomyślałem wtedy DOBRZE ZIOMEK ROBISZ naprzemiennie z HAH CO ZA PIZDA, bo nie mogłem się zdecydować czy mu kibicuję bardziej niż nim gardzę. Efekt był taki, że on się przesiadł, a najebane/naćpane stado poszło za nim. Gnębili go so hard, że różowy nie wytrzymał i krzyknął WYPIERDALAĆ BO WAS ZAJEBIE. Śmiechu było co nie miara, a ja sam postawiłem już na nim kółko i krzyżyk. Wtem znikąd pojawił się jednooki, garbaty, wegański archeopteryks, który przez szyję przewieszony miał bębenek. Kiedy na nim grał jego dźwięk sprawiał, że ludziom rozwiązywały się pępki, a odbyty wywijały się na drugą stronę. Archeopteryks uratował przed zgrają nicponi różowego, który po tym incydencie zaklaskał pośladkami w rytm hejnału mariackiego i zamienił się w fikuśne kulki analne. Rzekł do swojego wybawcy DZIĘKI CI DOBRODZIEJU, JAK WSADZISZ MNIE W SWOJĄ DUPĘ TO SPEŁNIĘ TWOJE TRZY ŻYCZENIA. Nie wiem co się potem działo bo już wysiadłem na swoim łez padole, ale przyznajcie sami, że Warszawa jest dziwna.

Na koniec chciałem się podzielić z Wami taką ciekawostką. Wiedzieliście, że z jednego napletka usuniętego podczas obrzezania można wyhodować ok. 23 tyś. metrów kwadratowych skóry, która jest potem używana do pomocy ofiarom poparzeń? Beka.

To by było na tyle, do następnego moi mili. Nara.

s.c.

Komentarze