Meow.



No elo majonezowe ludki, jak tam życie?  Miałem zamiar postarać się, żeby dzisiejszy post był bardziej spójny niż poprzednie, co by się go łatwiej czytało ludziom z dysleksją albo innym wymyślonym gównem, mającym na celu usprawiedliwienie ich lenistwa na lekcjach polskiego w podstawówie, ale doszedłem do wniosku, że chyba jednak leje na to ciepłą uryną. Zapnijcie pasy przydupasy i lecimy z kolejnym, mrożącym krew w dupie wpisikiem.

Posiadacie kota? Albo raczej kot posiada Was? Ja osobiście jestem wiernym sługą dwóch perfidnie słodkich miałkaczy i zastanawiam się jak doszło do tego, że te ssaki opanowały planetę, będąc jebanymi leniami. Każdy kiedyś miał do czynienia z kotem i wszyscy dobrze wiemy, że słyną ze swojej pogardy do rzeczy martwych, żywych i w ogóle kurwa każdych. Jakim cudem zwierzę, które ma w dupie cały wszechświat, leżąc na podłodze z wywaloną na wierzchu pytą jest AWWW SŁODKIE, a facet który robi to samo jest JAKIŚ POPIERDOLONY? Mam wrażenie, że gdzieś między starożytnym Egiptem a wynalezieniem seks robotów ludzkość popełniła falę krytycznych błędów, które przyczyniły się do powrotu kultu kota. Kiedyś koty były uważane za bóstwa, czczono je i modlono się do nich bo wierzono, że ich gniew może rozjebać w drobny mak wszystkie piramidy w promieniu czterdziestu kilometrów. Później ludzie zrozumieli, że to wszystko jedna, wielka, wymyślona chujnia. Coś musiało się odcytrynić, że ponownie koty są czczone, dostają najlepsze jedzenie, apartamenty w hotelach, najlepsze dziwki i koks zupełnie za darmo, a nasz gatunek w hierarchii kotów plasuje się gdzieś między obszczanym murem, a skrobaniem odbytu. Mam pewną teorię na ten temat. Kojarzycie taki film familijny "Psy i koty"? Opowiada on o tym, jak dwa zwierzęce fronty toczą ze sobą bój - koty chcą zapanować nad światem, a psy chcą ten świat przed kotami obronić. Po pierwsze - dlaczego koty są przedstawione jako te złe istoty, hę? HĘ!?!? Coś kurwa musi być na rzeczy. Po drugie - szczerze wierzę w to, że tak naprawdę jest. Jaki człowiek przy zdrowych zmysłach mógł stworzyć reklamy kociego jedzenia, gdzie kota przedstawia się jako Pana domu, któremu trzeba dogadzać, sugerujac tym samym, że wybór jedzenia jakie dostanie zależy od niego, a nie od nas?  Odpowiedź jest prosta - żaden. Więc albo tym ludziom wyprano mózgi technologią prosto z czeluści Tartaru, albo... TO NIE BYLI LUDZIE. Zastanawialiście się pewnie niejednokrotnie czy starożytny człowiek byłby w stanie zbudować TAK ZAJEBIŚCIE IDEALNIE RÓWNE PIRAMIDY przy pomocy wszystkich dostępnych w tamtych czasach środków? Chuja tam, a nie zbudowałby. Nawet teraz technologia nie jest na tyle rozwinięta, żeby odjebać taką maniane gdzieś na środku pustyni. Tak, moi kochani, poza tym, że istnieje tajne stowarzyszenie kotów pragnących zagłady ludzkości wychodzi na to, że mamy do czynienia z istotami pozaziemskimi. Niby czemu na widok turlającego się kotka wszystkim miękną faje i waginarium zaczyna przeciekać, a kiedy widzimy słonia jedzącego gówno z dupy innego słonia reakcje są odwrotne? To wszystko przez kocie fale spermiczno-masturbacyjne. Wysyłają sygnały do naszych szyszynek smyrając je delikatnie swoimi psychojęzorkami i powodując nieświadome uwielbienie. Obawiam się, że już niedługo koty ośmielą się na kolejny krok i ujawnią swoje prawdziwe oblicze. Zacznie się niewinnie od skończenia studiów z socjologii, żeby nas zmylić. Potem znajdą sobie pracę w najwiekszych korporacjach i będą do nas wydzwaniać DZIEŃ DOBRY TU STEFAN ZAPIEKANKA Z TIMOBAJL, BLA BLA RZYG RZYG PRZYZNA PAN, ŻE TO DOBRA OFERTA PRAWDAAA? Dzięki takim stanowiskom będą mogły dotrzeć do jeszcze większej ilości ludzi i przesyłać im przekaz podprogowy do wzajemnego zabijania się. Koty, które awansują odłożą trochę pieniążków, a za 2-3 lata zrzucą się ze sobą aby wspólnie utworzyć nową religię i kościół, który wessie dupą chrześcijaństwo, prawosławie, islam, pastafarian, jedi itd. Kiedy będą już mieli wystarczająco dużo zwolenników ruszą na podbój świata kontaktując się ze swoim statkiem matką gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Wtedy czeka nas atak z powietrza takimi stwardniałymi kupami co często z kuwety wypadają i niby są nie groźne, ale śmierdzą jak jelito po wakacjach od pierdzenia. Istny armagedon. Dlatego właśnie chcę, żebyście byli świadomi, moi drodzy pimpuszkowie, co może się wydarzyć jeśli za bardzo pokochamy kocięta. I drogie panie, apel do Was - jeśli facet leży na środku podłogi i liżę się po jajach to też jest kurwa SŁODKIE!!!

Ah te koteczki. Można je kochać i nienawidzić. Ja jestem gdzieś między miłością, a podejrzliwością. A Wy jakie macie zdanie na ten temat? Nie żeby mnie to jakoś specjalnie obchodziło.... Zazwyczaj osoby, które zadają takie pytania na koniec i tak mają odpowiedzi głęboko w dupie, ale jest to dobry zabieg na interakcje, więc nie czujcie się jacyś ważni. Czujcie się wręcz nieważni. Ściskam umiarkowanie czule. See ya!

s.c.

Komentarze